Wizyta w Holandii na zaproszenie Leo Niessena 21-27.04.2022r.

Relacja z wizyty Adiutanta Europejskiego Króla Strzelców EGS brata Zbigniewa Lemiech, członka KBS Wejherowo, z oficjalnej wizyty w Holandii i Niemczech.

W dniach 21-27 kwietnia na oficjalne zaproszenie Europejskiej Pary Królewskiej Leo i Irmy Niessen przebywałem w Holandii i w Niemczech. W czwartek zanim rozpoczęły się oficjalne uroczystości, po odebraniu mnie z lotniska w Eindhoven, pojechałem do Linne, gdzie mieszkają państwo Niessen. Mieliśmy z Królem trochę wolnego czasu, więc pokazał mi miasteczko w którym mieszka i jego najbliższą okolicę. Największe wrażenie zrobiła na mnie wszechobecna czystość i porządek zarówno w zabudowie miejskiej jak i na okolicznych polach i sadach. Linne to bardzo urocze i klimatyczne miasteczko. W tym dniu odwiedziłem także siedzibę miejscowego, rodzimego dla Leo Niessena Bractwa – celestat Bractwa św. Marcin założonego w 1907 roku w Linne. Wieczorem udaliśmy się samochodem do Niemiec, do hotelu „Mercure” w Mönchengladbach, w którym mustrowali się przedstawiciele na konferencję EGS. Spotkałem tam wielu przyjaciół, których do tej pory znałem tylko z Facebooka. Spędziliśmy razem miły wieczór. W piątek z samego rana udaliśmy się do kościoła miejskiego, na zorganizowaną konferencję EGS. Wzięło w niej udział około 200 delegatów z 9 państw. Głównym tematem panelu, była sytuacja na Ukrainie i to jak bractwa z całej Europy pracują, aby pomóc Ukraińcom w tych strasznych dla nich czasach. Gośćmi konferencji byli między innymi: Konsul Generalny Ukrainy Pani Iryna Shun, polski Konsul Pan Jakub Wawrzyniak, Prezydent EGS Książę Karol Ludwik de Merode, Europejski Król Strzelców EGS Leo Niessen wraz z małżonką Irmą, Sekretarz Generalny EGS Peter-Olaf Hoffman, Wiceprezydent EGS Andrzej Wegner oraz przedstawiciel bractw strzeleckich z Ukrainy Viktor Fedosiuk. Po konferencji wszyscy udali się do bazyliki na uroczystą mszę pod hasłem „Pokój na ziemi”, podczas której nastąpiła inwestytura kolejnych braci na Rycerzy św. Sebastiana. Po niej odbył się uroczysty tzw. Wielki Capstrzyk, gdzie miejscowa historyczna orkiestra wojskowa oraz poczty sztandarowe oddały hołd Europejskiej Parze Królewskiej Leo i Irmie Niessen. Był to wspaniały pokaz kunsztu kapelmistrzów, orkiestr i ich zdolności muzycznych oraz musztry. Nigdy wcześniej niczego podobnego nie widziałem. Fantastyczne przeżycie. Po oficjalnych uroczystościach wszyscy goście udali się na poczęstunek i biesiadę przy muzyce na żywo w pobliskim lokalu gastronomicznym. Było bardzo wesoło do późnych godzin nocnych. W sobotę rano ścisłe prezydium EGS udało się na swoją wewnętrzną konferencję, więc dla pozostałych gości był to czas na zwiedzenie starego miasta w Mönchengladbach. Po jej zakończeniu wszyscy razem udaliśmy się na obiad. Po obiedzie nastąpił przemarsz w akompaniamencie orkiestry do centrum starego miasta przy tzw. Grubej Wieży, gdzie miało miejsce tradycyjne spotkanie z wszystkimi majestatami (królami bractw z całego okręgu), nastąpiły podziękowania dla wszystkich osób które przysłużyły się zorganizowaniu tych uroczystości, zakończone koncertem i wspólnym zdjęciem wszystkich królów na schodach przy Grubej Wieży. Potem wszyscy goście rozjechali się do domów. Ja wraz z Parą Królewską EGS, udaliśmy się do Lamersdorf. Tam najpierw przyjął nas w swoim domu zasłużony brat Reinhard Marks, a od niego udaliśmy się na obchody 600-lecia powstania miejscowego bractwa: Bractwa św. Korneliusza 1421. Zaczęło się wizytą w domu Króla Bractwa, następnie w rytm marszu wygrywanego przez miejscową bracką orkiestrę udaliśmy się na uroczystą mszę. Następnie przeszliśmy na salę, gdzie odbyła się uroczysta feta z podziękowaniami dla zasłużonych, koncertem orkiestry dętej i biesiadą. Kiedy zrobiło się ciemno na dworze, wszyscy goście udali się na uroczysty wielki capstrzyk z pochodniami. Tym wydarzeniem zakończył się ten dzień. W niedzielę, wraz z Królem Leo Niessenem i jego pozostałymi dwoma Adiutantami pojechaliśmy do miasta Venray w Holandii na wielki festiwal orkiestr historycznych. Niesamowite wrażenia, barwne korowody i wspaniała muzyka marszowa towarzyszyły nam przez cały dzień. Swój kunszt w mustrze, marszu, grze i paradowaniem ze sztandarami pokazało kilka orkiestr z okręgu. Fantastyczne doświadczenie. W poniedziałek odwiedziliśmy słynne w całej Europie „białe miasteczko” Thorn, które jest jednym z obowiązkowych punktów na mapie dla turystów odwiedzających Holandię. Tradycja malowania domów na biało trwa tam od wieków. Dodatkową i największą atrakcją tego miejsca jest gigantyczny monastyr ze znaną w całej Europie szkołą dla dziewcząt z tzw. „dobrych domów”. To prawdopodobnie jedyne taka szkoła w monastyrze. Przeoryszą tego monastyru były holenderskie królowe. Największe i najbogatsze rodziny magnaterii i szlachty w całej Europie robiły wszystko, aby umieścić swe córki w tej szkole. Jej ukończenie dawało niewiarygodny status pannie na wydaniu. O rękę dziewcząt, które ukończyły tą szkołę starali się książęta z całej Europy. Aby w ogóle dostać się do tej szkoły, rodzina musiała przeznaczyć ogromny majątek na ten cel (niejednokrotnie kończyło się to bankructwem), a kandydatka musiała się wykazać „szacownością” swojej rodziny na trzy pokolenia wstecz. Sam budynek klasztoru robi monumentalne wrażenie. Uzupełnieniem wiedzy o tym miejscu była wizyta w muzeum „VVV” w Thorn zawierającym masę eksponatów związanych z historią tego miasta i monastyru oraz ekspozycję sztuki współczesnej. Po wizycie w Thorn pojechaliśmy do miejscowości Maasbracht, obejrzeć jedno z miejsc, na styku lądu i morza, gdzie znajdują się śluzy dla barek. Jak wszyscy wiemy, Holandia w dużej części jest depresją czyli znajduje się poniżej poziomu morza. Aby więc barki i inne statki oraz łodzie mogły wpływać i wypływać na morze, potrzebne są właśnie śluzy, którymi reguluje się poziom wody w celu podniesienia lub opuszczenia jednostki pływającej. Różnica poziomu w tym miejscu w którym byliśmy wynosiła jakieś 20 metrów. W tym dniu Leo sam przyrządził dla nas obiad, gdyż Irma była zajęta sprawami rodzinnymi. Ja na drugi dzień zrewanżowałem się przygotowując na śniadanie tradycyjną jajecznicę po polsku. Wieczorem, aby odreagować wrażenia z kilku ostatnich dni, Leo zaprosił mnie do tradycyjnego, linneckiego pubu. We wtorek Król Leo Niessen zabrał mnie na zwiedzanie Limburgskiego Muzeum Strzelców w Steyl. W tym akurat dniu wolontariusze pomagali przy porządkowaniu ekspozycji. Muzeum wciąż zmaga się ze skutkami pożaru, jaki miał miejsce jakiś czas temu. Jest tam wspaniała kolekcja strojów z czasów minionych w tym polski kontusz brata kurkowego z Krakowa oraz wiele różnych innych cennych eksponatów w tym, dawnej broni. Wieczorem skorzystaliśmy z zaproszenia i odwiedziliśmy w domu holenderskiego Adiutanta Leo Niessena Brata Freda van Hala. Spędziliśmy ten czas w bardzo miłej atmosferze. Ponieważ na drugi dzień było święto Dnia Króla, żona Freda przygotowała tradycyjne pomarańczowe smakołyki, a Fred poczęstował nas pomarańczową nalewką. W następnym dniu zostałem odwieziony na lotnisko i ze wspaniałymi wspomnieniami i doświadczeniami wróciłem do Polski. Serdecznie dziękuję Leo i Irmie Niessen za zaproszenie, za pokazanie mi skrawka ich ojczyzny, ich codziennego życia, za zapoznanie ze wspaniałą rodziną oraz za wszystkie fantastyczne wrażenia, których doświadczyłem w tej podróży doświadczyłem. Dziękuję także wszystkim przyjaciołom z Królestwa Niderlandów i Niemiec Uschi Krombholz Rene Krombholz Heinz-Josef Katz Marlene Katz Fred van Hal Thorsten Hansen Reinhard Marx Raimond Lunev Gregor Lövenich Sonja Kühling Robert Hoppe Judith Niessen Karsten Engelmann Sandra Engelmann Karin Kistermann Axel Uebels Josef Werner Gabel Nellie Daniels, którzy tak ciepło mnie przyjęli oraz udostępnili mi do dyspozycji zdjęcia które zrobili. Nigdy tej podróży nie zapomnę. Jesteście wspaniali!